poniedziałek, 5 sierpnia 2013

hipotermicznie - #1.

Oberwałeś. Znowu. Znowu leżałeś na rozgrzanym piasku, rozmasowując obolałe miejsce na środku czoła. Znowu rzuciłeś kilkoma kurwami w różnych przypadkach pod nosem. Znowu łypnąłeś na najlepszego przyjaciela, sprawcę przyszłodniowego siniaka.
- Nie przyjechaliśmy tu na wakacje, Misiek! - zdzierający mordę z drugiej połowy plażowego boiska Bartman niewątpliwie w tym momencie brakował ci do pełni szczęścia. A tym bardziej jego objęty przez mutację głos, tak wkurwiająco drażniący bębenki uszne. - To nie zabawa! To przygotowania do Mistrzostw Europy! Nie możemy dać dupy tak jak nasi poprzednicy!
- No przecież, kurwa, wiem! - odkrzyknąłeś, otrzepując ramiona z piasku.
- To się, kurwa, skup!
Poprawiłeś swą grę, przestałeś kląć jak opętany, maltretowany przez wściekłe spojrzenia trenera. Może i nie byłeś pełnoletni, może i byłeś młodszy od Zbyszka. Ale czy to zobowiązywało cię do zachowywania się jak należy? Zawsze ukazywałeś i optymistyczne, i pesymistyczne emocje. Taki już byłeś, taki charakter sobie wyrobiłeś. Nikt nie mógł tego zmienić, nawet faworyzowany przez przewodnika Bartman, liżący się ze swoją cizią z Warszawy na każdej przerwie między setami, już nie wspominając o wolnym czasie między treningami. Zawsze zastanawiałeś się, skąd ona znajduje czas na takie bujanie się po Polsce. Niby się uczyła, nawet w renomowanym liceum. I w takim liceum znalazła kilka dni wolnego, aby sobie wyskoczyć do Szczecina? Niedorzeczność.
Gwizdek. Zakląłeś siarczyście, tym razem w myślach. Znowu cię ojebał. Znowu przegrałeś, mimo iż tym razem to była niewielka różnica punktowa. Tylko co ci po niewielkiej różnicy punktowej, skoro i tak każdą przegraną stawiałeś na tej samej szali, na równi?
- Jutro będzie lepiej, zobaczysz - poklepał cię po plecach i uśmiechnął się dziarsko. Nawet nie odwzajemniłeś gestu. Zwykle dochodziłeś do siebie po porażce przez kilkanaście minut. Zniesmaczony widokiem złączonych ust Zbyszka i Pauliny, oddaliłeś się do wodopoju, do miejsca, gdzie ten intensywny żar z nieba nie lał się tak mocno. Trzasnąłeś, chyba automatycznie, bidonem, gdyż w jego wnętrzu nie zagnieździła się chociażby jedna kropelka źródlanego napoju. Po raz enty rzuciłeś kilkoma kurwami. Nie wiedziałeś, ile siedziałeś na tym cholernym krzesełku, zmęczony i spragniony. Nie wiedziałeś, w którym momencie po prawicy wyrosła ci butelka przezroczystej cieczy, trzymana przez długowłosą blondynkę o krystalicznie niebieskich oczach.
- No weź - mruknęła, szczerząc się koślawo. - Przecież widzę, że tego potrzebujesz.
Wziąłeś. Wyżłopałeś całą zawartość w kilka sekund. Dopiero z nawilżonym przełykiem i uzupełnionym płynem odwróciłeś się całym ciałem. Tyle że jej już nie było. A chciałeś podziękować. Chyba pierwszy raz od niepamiętnych czasów.

Spieprzyłaś. Znowu. Znowu z ostatniej lekcji, znowu z geografii. Ledwie rozpoczął się rok szkolny, a tobie już zachciało się wagarować, i to tak intensywnie. A obiecałaś. Po wyjściu z gimnazjum i dostaniu się na najbardziej marny profil w jednym ze szczecińskich liceów przysięgałaś matce, że przestaniesz zwiewać ze znienawidzonych przedmiotów. Może i chciałaś dotrzymać słowa. Może. Ale mało cię obchodziło, co ma największy popyt w Niemczech i co hurtowo produkują Holendrzy. To cię nie jarało. I nawet ciężko stwierdzić, czy w nowej szkole było cokolwiek, co mogło przyciągnąć twoją uwagę. Bo chyba niski poziom nauczania się nie liczy, prawda?
Wędrowałaś ulicami Szczecina, a szeroki uśmiech bądź co bądź pojawiał się na twojej twarzy. Mimo iż mieszkałaś tu od urodzenia, mimo iż do wielu miejsc doszłabyś pewnie nawet z zamkniętymi oczami, zupełnie nie bacząc na ruchliwe jezdnie, to zdarzały się takie zakamarki, których twoje oczy jeszcze nie przewertowały, których nogi jeszcze do końca nie zbadały.
Z Pihem w słuchawkach i butelką źródlanej wody w dłoni maszerowałaś w kierunku Jeziora Dąbiego. Zwykle odwiedzałaś je, tym bardziej w okresie letnim i wczesnojesiennym, od strony domu, od strony zupełnie przeciwnej, z miejsca, gdzie najczęściej się plażuje. Tu też była plaża. Tyle że zajęta. Nie, nie tak dosłownie. Po prostu została otoczona przez czerwone tasiemki ułożone w kształcie prostokątów, a po ich środku ustawiono profesjonalne siatki. Słyszałaś od ojca, od kolegów z klasy, że młodzi siatkarze plażowi przyjeżdżają potrenować, złapać formę przed ważnymi rozgrywkami. Ale nie sądziłaś, że spotka cię takie szczęście, że ujrzysz to na własne oczy.
Przysiadłaś na jednym z krzesełek przeznaczonych dla obserwatorów. Nie było tłumu, co najwyżej pięć osób. Może dlatego, że trwało tylko jedno, w dodatku treningowe, spotkanie pomiędzy dwójką najmłodszych zawodników.
Zerkałaś to na jednego, to na drugiego. Wyższy emanował humorem, choć i lubił się popisywać. Niższy, o niespotykanym ci do tej pory kolorze włosów na chłopięcej głowie, pokładał się na piachu co kilkanaście minut, klnąc tak, że uszy więdły. Przynajmniej innym. Bo na pewno nie tobie.
Podobały ci się jego ruchy, kiedy już pozbywał się much w nosie. Biegał po swojej połowie jak oszalały, gdyż gra w pojedynkę wymagała nie lada wysiłku, walczył o każdą piłkę, szarżował. To nic, że przegrał. W twoim mniemaniu i tak wygrał. Wygrał sam ze sobą.
Wytrącił cię całkowicie z amoku, kiedy trzasnął bidonem o gorący piasek. Szperał po lodówkach, rozglądał się z furią w oczach za czymkolwiek do zaspokojenia pragnienia. Nic nie znalazł.
Nie wiedziałaś, dlaczego to zrobiłaś. Dlaczego ruszyłaś w jego stronę i wystawiłaś swoją nieotwartą jeszcze butelkę z wodą. Nie wiedziałaś, dlaczego od razu po jego chwycie usunęłaś się w cień, odeszłaś, wracałaś do domu. Nie liczyłaś na podziękowania. Przynajmniej od osoby o takim charakterze.

***
wiecie co? chyba to polubię. tak mi się wydaje.
żeby nie było - kocham Szczecin.
cholera z tym, że byłam tam tylko raz. ale kocham.
tak jak Anastazję i Michała.
bo chciałabym wrócić do takiego wieku, w którym oni są uwięzieni.

 to granie w pojedynkę to raczej takie złośliwe przebijanie na drugą stronę, plasowanie w rogi boiska i męczenie przeciwnika. przynajmniej my tak robiłyśmy w gimie. :)

jeśli mam jakieś zaległości na waszych historiach - a mam na pewno - to dzisiaj je wszyściuteńkie nadrobię, cały dzień przede mną.

i jakby ktoś miał ochotę na korelację - wystartuję chyba jutro.
muszę się pozbyć tego dziadostwa jak najszybciej.

32 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. I Misiek o takim skubanym chartakterku mi się podoba. Sama bym do niego poleciała, bo lubię twardych facetów! (dwuznaczność nie planowana, ale można brać dosłownie właśnie w dwóch znaczeniach!!)
      Za to nigdy nie zrozumiem kobiet. Bo... Sama siebie też nie rozumiem!

      Usuń
    2. I nowe rozdziały u mnie na:
      http://give-innocence.blogspot.com/
      http://nie-idziemy-prosta.blogspot.com/

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wis, co? Ja też to polubię! Ba! Ja już to lubię! :) Urzekło mnie już od pierwszych zdań i totalnie zaczarowało. :) Chyba dlatego, że lubię Miśka w każdym Twoim wydaniu, nieważne jakie by ono było. :)

      Rozbawiły mnie do łez te potyczki słowne Kubiaka z Bartmanem, no jak dzieci. :) Do tego jeszcze dochodzi cizia z Warszawy, to już w ogóle! :D No i Misiek, taki młodzieńczy, wkurwiony na Zbyszka, z blond czupryną na głowie. I like it! <3
      Dlaczego postać Anastazji stała mi się tak bardzo bliska? Choć bardzo się różnimy, powiedziałabym nawet, że jesteśmy swoimi przeciwnościami, a mimo to, darzę ją już szczególną sympatią. :)

      Ja też chciałabym się przenieść do tych młodzieńczych lat, serio. A w Szczecinie nie byłam, ale jak będziesz to miasto tutaj reklamować w samych superlatywach, to pewnie będę musiała się tam udać. :)

      Ściskam i całuję :*
      Ta od gifów :*

      Usuń
  3. Hmmm nie chciałabym mieć znowu 17-18 lat, może 16, tak 16. Warto byłoby spróbować nie popełniać pewnych błędów, choć teraz z perspektywy lat są już mniej opłakane w skutkach, juz nawet się ich nie żałuje.
    Tak sobie właśnie wyobrażam Kubiaka jako takiego małego furiata!

    OdpowiedzUsuń
  4. Już kocham Kubiaczka. Taki młody, taki rozczulający w swoim rozdrażnieniu i taki śmieszny z blond włosami *.* Ciągłe bycie w cieniu Bartmana musi być dla niego okropnie irytujące, a jeszcze widok kumpla śliniącego się ciągle z Pauliną... Biedny :( Na szczęście na horyzoncie pojawia się blond piękność i uraczyła go wodą. Teraz powinien się odwdzięczyć, co nie? :D
    Nie chciałabym być w skórze naszych panów, i grać jeden na jednego w taki upał, na piachu. Co innego w klimatyzowanej chłodnej hali. Ale żeby wygrać, trzeba trenować, w ich przypadku mam nadzieję że to się sprawdzi i trud nie pójdzie na marne :)
    Korelację dawaj nawet dziś *.*
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział;) Świetnie zapowiada się ta historia;)
    Czekam na koleje rozdziały;)
    No coś wiem o grze w pojedynkę;d Chamstwo to moje drugie imię;d Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Misiek to Misiek, on nie odpuszcza nawet na treningach. Chyba już od pieluchy był zawziętym słodziakiem. Te wszystkie kurwy wylatujące z jego ust utwardzają mnie w przekonaniu, że on, jeżeli się czegoś podejmie musi to zrobić perfekcyjnie, nienagannie. Anastazja poczuła kopa i popędziła do siatkarza, tylko pytanie dlaczego? Ona sama tego nie wie. Ale chyba niedługo się dowie, tak jak i ja mam nadzieję. :)

      Całuję, camilla. :*
      [ponowne-spotkanie.blogspot.com]

      Usuń
  7. Przekonałaś mnie do takiego Kubiaka, chyba nawet go kupiłam i polubiłam. Łączy w sobie pociągające cechy i może właśnie dlatego Anastazja do niego podeszła.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też tutaj zdecydowanie polubię Kubika ;) Nie żebym go na ogół nie lubiła, ale tutaj jest taki wyrazisty i jak zawsze walczk ;)
    Wiesz, że i ja bym chciała mieć znowu te naście lat, znowu kończyć gimnazjum i wybrać lepiej w niektórych sprawach niż to zrobiłam. To były czasy ;)
    W Szczecinie nie byłam, bo jakoś mi nie był po drodze ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. czasami wagary wychodzą na dobre. tak jak teraz Anastazji. nie dziwię się, że podeszła do Michała i dała mu wodę. a Michał faktycznie od samego początku był zawzięty. walczył o każdą piłkę pomimo przegranej. taka wola walki przyciągnęła Anastazję. :)
    czekam na czwartek. (już sie doczekać nie mogę) :)
    pozdrawiam :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak mnie jara taki Kubiak haha *,*
    Ja, wzorowa uczennica, jeszcze nigdy nie byłam na wagarach! :D No, może tylko na jednych, ale ucieczka z angielskiego do szatni nie powinna nazywać się wagarami, prawda?

    Bardzo chciałabym korelację... Ale sama napisałaś że to od osiemnastki, a mi brakuje półtora roku... Chyba zagne te zasady haha :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  12. wiesz co? ja już to polubiłam i Kocham Anastazję i Miśka, i jestem ciekawa co z nimi dalej będzie, i jaram się tym i generalnie wagarowanie, siatkówka i to wszystko inne co tutaj się pojawiło to ja kocham :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już pokochałam Miśka i Anastazję. Michał, jak to Michał zawsze walczy do końca i za to go szczerze uwielbiam. Bartman jak zawsze i wszędzie mnie wkurwia, ale i tak tą cholerę lubię. Ta cała Paulina mnie do siebie nie przekonuje, ale niech będzie, bo jest idealna dla Zbycha. A Anastazja jest świetna, bo jest podoba do mnie. I podoba do Kubiaka, a to już trochę gorzej, ponieważ dwójka tak temperamentnych charakterów razem to mieszanka wybuchowa. Dlatego jestem tak cholernie ciekawa jak to się dalej potoczy. Tak, zacznij jutro korelację, proszę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Szczecin! PiH! Kocham!
    nie ładnie uciekać z geografii przecież lepiej z chemii na przykład xD albo historii. Michał przeklina tak, że uszy więdna? To normalne w tym wieku a u niego zawsze :) czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba polubię Szczecin. :D
    Misiek i Bartman minus parę lat mi się podobają. i Dziewczyna, co podała wodę też. Nie wiem czy ten wiek jest aż taki piękny...., ale kłócić się z tobą nie będę xd
    tez to lubię. będę czekać na następny. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nowa szkoła, nowe postanowienia ciekawe czy ja w swoich wytrwam i czy nie będę żałowała swojego wyboru :p Anastazja by się pewnie nieźle zdziwiła, jakby Michał jej podziękował, a miał taki zamiar ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też bym się wróciła w te nastoletnie lata, może tak 18-19 bo wtedy już wyszłam na prosta ze swoim buntem haha. Kubiak zmobilizowany i zdeterminowany, Zibi złośliwy a u jego boku oczywiście musi być jakaś lasencja inaczej być nie mogło. Nastka chciała dobrze, ale jak widać natury oszukać się nie da i stąd te wagary, szkoda że się zmyła tak szybki, ale jak to w opowiadaniach bywa jeszcze Miśka spotka :

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też kocham Szczecin! Za cholerę nie wiem dlaczego, bo nawet tam nie byłam, ale kocham :D Szczeniacką hipotermię pokochałam zanim dodałaś pierwszy epizod. Ciebie zdążyłam pokochać już dawno ;*
    Młodzi siatkarze? Ojejuśku, jakie to chucherka były. Taki Zbysiu z rączkami jak patyki od szczotki. Gdzie tam była mowa o mięśniach? Za to jaka opalenizna!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny wpis, bo mam to do siebie, że jestem strasznie ciekawska. Kij z tym, że to pierwszy stopień do piekła, skoro ja muszę wiedzieć co się stanie dalej i jak się wszystko potoczy ;)
    Buźki ;*
    Zakręcona

    OdpowiedzUsuń
  19. Klnący siarczyście Kubiak nic mnie nie zdziwił :D
    Ja chyba też to polubię ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Klnący siarczyście Kubiak nic mnie nie zdziwił :D
    Ja chyba też to polubię ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też polubiłam to opowiadanie, z resztą jak każde które opublikowałaś :D
    Taki młody Misiek i Zbyszek *.* od razu ich polubiłam i dziewczynę od wody też :) Szkoda, że tak szybko uciekła, ale jak to tutaj bywa na pewno jeszcze się spotkają ;)
    Czekam na nn ;)
    Pozdrawiam A. ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zdecydowanie zakochałam się w każdym słowie w tej historii. I wiesz dlaczego, tak mnie urzekła nie tylko fabuła, nie tylko tajemnicza główna bohaterka, nie tylko ambitny Misiek? Bo to wydaję się takie inne i realistyczne...może to przez ten młodzieńczy wiek? Nie wiem, nie muszę wiedzieć. Z niecierpliwością będę czytać kolejne części. Informuj mnie, jak możesz. Pozdrawiam cię serdecznie :*
    [spell-a-loss.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  23. Działa na mnie wizja Kubiaka nastolatka. Sama mogę o sobie powiedzieć, że jesteś w tym okresie życia, bo jeszcze ciągle naście w rubryce wiek i powiem szczerze, że w takim wieku człowiekowi się przewraca w dupie i myśli, że dużo może, jak puszcza kurwy na prawo i lewo. Mi też tak się czasem wydaje ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  24. Takie szczeniackie, a bardzo prawdziwe i realistyczne. Taki opis życia młodych zagubionych ludzi, którzy nie wiedzą jeszcze niczego o prawdziwym życiu.
    Lubię i takiego blond Michała i zbuntowaną Anastazję. Przypominają mi moich znajomych, tylko że u mnie wszystko się źle skończyło, a tu mam nadzieję, że będzie trochę szczęścia na koniec :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Kubiak w czasach, gdy nie był jeszcze pączusiem, na głowie miał zemstę fryzjera, a bromance z Zibim kwitł... jestem ZA!! jak można uciec z geografii O_______________o ja rozumiem z matmy, fizyki, ale gegry :D

    OdpowiedzUsuń